10/13/2013

My TOP 10 beauty products



witam wszystkich bardzo gorąco. w ten super zimny i super pochmurny dzień, nie mogłam znaleźć lepszego pomysłu na poranek, jak przegląd szafki w łazience. powyrzucałam wszystkie nieużywane kremy, szampony i stare (przeterminowane o zgrozo!) podkłady. tak oto wyłoniła się zwycięska dziesiątka. dzisiejszego posta dedykuję pielęgnacji. oto moje hity:



1. Vichy Normaderm - żel głęboko oczyszczający - po demakijażu przemywam twarz niewielką ilością żelu i mam pewność, że moja twarz jest całkowicie oczyszczona po całym dniu.



2. LUSH HERBALISM (peelingująca roladka oczyszczająca) - cudowny. uwielbiam tą gęstą, zbitą konsystencję, która pod wpływem ciepłej wody zmienia się w doskonały specyfik do mycia twarzy. używam go codziennie wieczorem po demakijażu i uprzednim przemyciu twarzy żelem vichy.


                                                               
3. Clean&Clear (peelingujący krem przeciw wągrom + tonik)
- tonik i peelingujący krem. używam rano po przebudzeniu. nie wiem czemu, ale rano zawsze mam wrażenie, że moja twarz jest tłusta a pory zatkane po całej nocy. ten mix jest idealny na oczyszczenie i pozbycie się uczucia brudnej cery z rana.



4. Krem Bambino - moja twarz od zawsze jest ekstremalnie sucha. krem bambino dla dzieci nakładam pod makijaż. dla wielu może wydawać się to dziwne, bo krem jest dosyć tłusty. ale po nałożeniu twarz nie świeci mi się jak żarówka :) używałam wielu kremów do twarzy suchej, ale tylko ten zwalczył moje uczucie ściągniętej skóry.



5. L'oreal Nutri Gold (nawilżająca terapia odżywcza na noc) - idealny. szybko się wchłania i nawilża. od czasu wejścia tego kremu na rynek używam niezmiennie.


 
6. The Body Shop - Banana shampoo and conditioner - kupiłam skuszona opiniami w internecie i faktem, że jest to bestseller lat '90. stosowanie samego szamponu nie zachwyca, ale w połączeniu z odżywką jest super. moje włosy są gładkie i lejące. pięknie pchną i łatwo się rozczesują.



7. La Roche Posay (Thermal Spring Water) - na początku używałam jej tylko latem na plaży, kiedy nie mogłam już znieść upału. jednakże lato się skończyło a mi została połowa butelki. zaczęłam więc spryskiwać nią twarz na noc przed nałożeniem kremu. polecam. 



8. John Frieda, Luxurious Volume, Thickening Blow Dry Lotion - od pewnego czasu, nie używam już lakieru do włosów, bo bardzo je wysuszał. teraz przed suszeniem spryskuję nim włosy u nasady i voila ! włosy są uniesione u nasady na cały dzień bez użycia lakieru !



9. L'oreal Elseve - Eliksir odżywczy i upiększający - nie wiem co bym bez niego zrobiła ! jest najlepszy na świecie. nakładam go na włosy od połowy ucha, skupiając się na końcówkach. świetny. włosy są  gładkie i świecące.



10. Revlon Photoready Foundation. moje odkrycie roku. bardzo nie lubię Colorstay bo moim zdaniem tworzy maskę na twarzy i teatralny, ciężki makijaż. wolę naturalność. nigdy nie maluję się przesadnie. photoready spełnia moje oczekiwania w stu procentach. po pierwsze maja dobrą gammę kolorów i każdy znajdzie swój idealny odcień. po drugie mają średnie krycie co mi bardzo odpowiada, bo zapewnia to naturalny look. taki make-up, no-make-up :) rewelacja.



jeśli miałabym wybrać 3 produkty bez których nie mogę żyć, byłyby to:
1. olejek do włosów l'oreal
2. lush herbalism
3. revlon photoready kolor 003 Shell



w wolnym czasie zachęcam do przejrzenia linków poniżej:


:)

U.

PLEASE NOTE ! to nie jest post sponsorowany. wszystkie wymienione wyżej produkty kupiłam za swoje pieniądze a opinia jest subiektywna i wyraża tylko moje zdanie na ich temat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz